piątek, 16 marca 2012

Praga, podejście pierwsze: Ząbkowska

Przyznaję – jako mieszkanka lewobrzeżnej Warszawy, rzadko bywam na prawym brzegu Wisły. A ponieważ gotowanie sprawia mi nieporównywalnie większą przyjemność niż jadanie na mieście, nieczęsto odwiedzam restauracje. Ale w związku z profilem mojego bloga oraz w odpowiedzi na rosnącą sławę praskich pubów, zobowiązuję się bliżej poznać ten zakątek stolicy.

Moje pierwsze zetknięcie z gastronomicznym zapleczem Pragi miało miejsce jesienią ubiegłego roku, kiedy Ania i Ola prezentowały swoje zdjęcia z wyprawy na Jamajkę w Sensie Nonsensu przy Wileńskiej. Lokal jest bardzo przyjemny, urządzony w stylu PRL-owskiego mieszkania. Na ścianie niemodna już tapeta, w kącie stare sprzęty, ale mimo wszystko przytulnie. Polecam wino grzane z prawdziwymi malinami.
Sens Nonsensu
Ale nie o Wileńskiej chciałam dziś pisać. Za jedną z najmodniejszych ulic uchodzi ostatnio Ząbkowska. Znajdziemy tu cały przekrój lokali: od najtańszych pubów pod intrygującymi szyldami po wyszukane kawiarnie. Tego dnia moim przewodnikiem była Iwona, która zaprowadziła mnie do Oparów Absurdu Starej Pragi.
Pierwszy lokal to pub-kawiarnia o mocno alternatywnym charakterze. Wystrojem nawiązuje on do giełdy staroci, choć część dekoracji wygląda raczej na znalezione na ulicy (patrz: uszkodzona figura Matki Boskiej). Menu jest dość przaśne, ale do niewątpliwych zalet zaliczyć można bogaty wybór piw. Wszystkie stoliki (które można policzyć na palcach jednej ręki) bywają zajęte wieczorami, kiedy odbywają się tu koncerty. Opary Absurdu nie są więc dla każdego, ale oryginalności nie można im odmówić. Porównałabym je może do krakowskiej Alchemii, gdyby ta nie była jedyna w swoim rodzaju. :)
W Oparach Absurdu
W Oparach Absurdu
Stara Praga dla odmiany jest ponoć najbardziej elegancką kawiarnią w tej dzielnicy. Odzwierciedlają to nie tylko wyższe ceny, ale i starsza klientela. Stoliki i fotele służą tu do jedzenia, picia i siedzenia, lecz poza tym można je wszystkie kupić. Starą Pragę od innych kawiarni odróżnia to, że jest ona zarazem galerią sztuki, a w zasadzie antykwariatem ze stylowymi meblami. Dodatkowo, jasna tonacja wnętrza czyni je przyjemnym dla oka. Na temat potraw w menu mogę powiedzieć tylko tyle, że brzmią smakowicie, ponieważ żadnej nie spróbowałam osobiście.
Stara Praga
Stara Praga
A na koniec zabawna anegdota dla udających się w okolicę Ząbkowskiej. Trzysta lat temu zwykło się mówić: „wykrzyknął veto i uciekł na Pragę”. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz