To zdecydowanie moja ulubiona europejska (i nie tylko) stolica i coś
czuję, że całkiem niedługo może niespodziewanie nadarzyć się okazja do zdobycia
dodatkowego materiału. Wszystko zaczęło się 10 lat temu, kiedy można było tam
dostać fish & chips za 1 funta i kiedy moje wówczas jeszcze niepełnoletnie wizyty w
zadymionych pubach na przedmieściach miały nielegalny smak. ;) Gdy ostatnio między półkami księgarni w
dziale podróżniczym sięgnęłam z czystej ciekawości po raz pierwszy po
przewodnik po Londynie, okazało się, że większość najważniejszych miejsc
już odwiedziłam.
Oczywiście, jak w każdym innym
mieście, można przemierzyć trasę 24-, 48- czy 72-godzinną, zaliczając wszystkie
najważniejsze punkty: Parlament i Westminster, Buckingham Palace, Trafalgar
Square, Picadilly Circus, St. Paul’s Cathedral, Tower Bridge, London Eye,
Greenwich. Ponieważ jednak można dolecieć tu tanio, szybko i często, polecam
nie zwiedzać wszystkiego na raz, lecz podążyć jednym ze szlaków tematycznych.
Wiele ciekawych miejsc można odkryć zupełnym przypadkiem, a znany z filmów
londyński klimat poczujecie nawet błądząc bez celu po mieście podczas
jednodniowej wizyty. Tanie linie dolatują z Warszawy na trzy lotniska: Luton,
Stansted (z Modlina) i Gatwick. Z każdego z nich można dość sprawnie dostać się
do centrum.