wtorek, 10 lipca 2012

Orzeźwienie

Pogoda bywa jedną z lepszych inspiracji blogerów. Czy najlepszą – nie wiem, gdyż te nieznośne upały sprawiają, że właśnie się powtarzam. Nie tak dawno pisałam bowiem o gazpacho, a dziś pokrótce przedstawię kilka innych propozycji, gdzie szukać orzeźwienia latem. Tym razem jednak nie będzie o zupie, lecz o napojach i deserach. 

Spacerując ulicami Warszawy w bezskutecznym poszukiwaniu cienia, dochodzimy do wniosku, że na kawę – nawet mrożoną – jest za gorąco, a na drinka – za wcześnie. Najnowsze trendy rozwiewają jednak nasze wątpliwości: w centrum otworzyło się kilka lokali, a w zasadzie okienek albo stoisk, które oferują alternatywne rozwiązania i cieszą się sporą popularnością. 

Najzdrowszą i budzącą najmniej zastrzeżeń będzie zapewne oferta sieci Skok na Sok, gdzie napijemy się nie tylko świeżo wyciskanych soków, ale również orzeźwiających smoothie, shake’ów i koktajli. Wystrój tych kawiarni nastraja pozytywnie, zaś napoje znakomicie gaszą pragnienie w takie dni jak ten, a dodatkowo są zdrowe i mogą sobie na nie pozwolić również osoby będące na diecie.

Pewnie zdążyliście zwrócić uwagę na jogurciarnie, które są już praktycznie w każdym centrum handlowym. Mrożonym jogurtem z powodzeniem można zastąpić lody. Jest to opcja mniej kaloryczna, a równie smaczna i kolorowa, gdyż wśród proponowanych dodatków znajdziecie zazwyczaj owoce, sosy, słodkie posypki itd.


Niedawno do stolicy zawitała moda na jeden z głównych produktów eksportowych Tajwanu, bubble tea. W wersji letniej jej receptura bazuje na czarnej, zielonej lub jeszcze innej herbacie z dodatkiem syropu o wybranym smaku, lodu i kulek tapioki, które konsystencją przypominają żelki. Na mieście można się natknąć na kilka barów serwujących ten napój i wyposażonych w specjalne maszyny „wstrząsające” plastikowymi kubeczkami z „Hello Kitty” lub innymi postaciami. Nie wiem, czy ta moda przyjmie się na stałe, lecz ja osobiście preferują mleczną buble tea zimową bez tych specyficznych kulek, na które wiele osób narzeka. Jej jednak w Polsce jeszcze nie widziałam.

Wspomniane kawiarnie to z jednej strony owoce nowatorskiego podejścia do tematu sieciówek, a z drugiej - sposób na błyskawiczne odzyskanie sił, że kiedy upał odbierze ochotę na dalszą wędrówkę po mieście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz