czwartek, 4 września 2014

Pół dnia w Dubaju

Uznawane za jedne z najlepszych na świecie linii lotniczych Emirates Airlines często proponują najkorzystniejsze cenowo połączenia z krajami azjatyckimi. Wybór tego przewoźnika oznacza więc przesiadkę w Dubaju i odkąd zniesiono obowiązek wizowy dla Polaków, o ile nie jest to docelowe miejsce podróży, można pobieżnie zwiedzić miasto. Przynajmniej tyle, na ile się da przez tych kilka-kilkanaście godzin.


Na początek krótka refleksja odnośnie Emirates Airlines. Linie szczycą się uśmiechniętym, młodym i międzynarodowym personelem. Nie oczekujcie jednak technologicznych kokosów na trasie Warszawa-Dubaj. Latają na niej maszyny starsze niż na innych trasach, może się również zdarzyć, że zamiast do rękawa, zostaniecie skierowani do autobusu.


Sam Dubaj budzi skrajne emocje, bo faktycznie trzeba umieć zachwycić się gąszczem wieżowców wybudowanych po środku niczego, gdzie jeszcze 35 lat temu najwyższy budynek miał 23 metry wysokości. Może jednak warto wstrzymać się z wizytą jeszcze kilka lat – ogromne przestrzenie między budowlami wciąż są niezagospodarowane i sprawiają wrażenie placu budowy. Wiele obiektów powstaje z okazji targów EXPO, jakie odbędą się tu w 2020 roku. W 2025 roku ma stać w Dubaju 3000 wieżowców. Różnica między panoramą miasta dziś i za 10 lat może być taka jak między 1991 a 2005 rokiem.
źródło: burjkhalifahtower.com
W kilkanaście godzin na pewno nie da się zobaczyć tyle miasta, by można było potem wypowiedzieć się na jego temat z przekonaniem o słuszności własnych spostrzeżeń. Zwłaszcza, jeśli jesteśmy zmęczeni podróżą, śpieszymy się na kolejny lot, a pot zalewa nam czoło. Ja skupiłam się na nowoczesnej części, choć w tej starej jest wiele godnych uwagi miejsc, a i tak zrealizowałam tylko 50% pierwotnego planu.

Dubaj od dawna bardzo mnie ciekawił i choć w trakcie mojej wizyty nie zaspokoiłam całkiem tej ciekawości, przynajmniej kilka razy przetarłam oczy ze zdumienia. Nie wszędzie przecież w niedalekiej odległości od siebie znajdują się najwyższy budynek świata (imponująca Burdż Chalifa), najsłynniejszy hotel (luksusowy Burdż al-Arab), ośmiopasmowa autostrada i dwa półwyspy w kształcie palm. Jest też największe na świecie centrum handlowe (Dubai Mall, 470 tysięcy mkw.), gdzie można zanurkować w ogromnym akwarium z rekinami, oczywiście za odpowiednią opłatą. Z kolei w Mall of the Emirates da się pojeździć na nartach na zadaszonym stoku wśród pingwinów. To nie lada atrakcja, gdyż w sierpniu temperatura na zewnątrz nierzadko przekracza 45’C. Może właśnie dlatego największe wrażenie wywarł na mnie oferujący dużo bardziej komfortową temperaturę Dubai Mall. Potrzeba i tygodnia, by zwiedzić w niemym zachwycie wszystkie jego korytarze. Do tego jest czysto, pachnąco, przyjemnie, w tle gra nienarzucająca się muzyka. Ogromne przestrzenie zajmują eleganckie kawiarnie i producenci francuskich makaronów czy… czekolady z mleka wielbłąda. No i oczywiście butiki najsłynniejszych domów mody (choć nie tylko tych najdroższych) – każda jedna wystawa jest małym dziełem sztuki. Nie mieć tu swojego sklepu to tak jak nie mieć go w Mediolanie czy Paryżu.

Co ciekawe, można tu dotrzeć z lotniska komunikacją miejską, nie doświadczywszy wcale tego niewyobrażalnego upału. Stacje metra są klimatyzowane, a nadjeżdżające wagony przywodzą trochę na myśl filmy science fiction. Nawet w metrze istnieje pierwsza klasa, gold class. Wystarczy wykupić nieco droższą taryfę, by móc podróżować w pierwszym wagonie, z najlepszym widokiem na miasto. Ze stacji metra do galerii handlowej wiedzie około kilometrowy korytarz, rzecz jasna klimatyzowany.

Rezerwując nocleg przez booking.com, warto zdecydować się na taki, który oferuje możliwość bezpłatnego anulowania zamówienia. Na tydzień przed przyjazdem ceny są zazwyczaj dużo niższe i można trafić na atrakcyjną ofertę hotelu o wysokim standardzie. Najtańsze hotele znajdują się w starej dzielnicy Deira, położonej bliżej lotniska. W miarę oddalania się w stronę Business Bay, Dubai Marina i Palm Jumeirah, stawki rosną.

Nawet jeśli przesiadka jest na tyle krótka, że nie starczy czasu by udać się do centrum, namiastkę opisanych wyżej atrakcji oferuje samo lotnisko, które imponuje rozmachem. Wystarczy policzyć podróżnych na schodach wiodących do hali przylotów, którzy na jej widok wyjmują aparaty. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz