To zdecydowanie moja ulubiona europejska (i nie tylko) stolica i coś
czuję, że całkiem niedługo może niespodziewanie nadarzyć się okazja do zdobycia
dodatkowego materiału. Wszystko zaczęło się 10 lat temu, kiedy można było tam
dostać fish & chips za 1 funta i kiedy moje wówczas jeszcze niepełnoletnie wizyty w
zadymionych pubach na przedmieściach miały nielegalny smak. ;) Gdy ostatnio między półkami księgarni w
dziale podróżniczym sięgnęłam z czystej ciekawości po raz pierwszy po
przewodnik po Londynie, okazało się, że większość najważniejszych miejsc
już odwiedziłam.
Oczywiście, jak w każdym innym
mieście, można przemierzyć trasę 24-, 48- czy 72-godzinną, zaliczając wszystkie
najważniejsze punkty: Parlament i Westminster, Buckingham Palace, Trafalgar
Square, Picadilly Circus, St. Paul’s Cathedral, Tower Bridge, London Eye,
Greenwich. Ponieważ jednak można dolecieć tu tanio, szybko i często, polecam
nie zwiedzać wszystkiego na raz, lecz podążyć jednym ze szlaków tematycznych.
Wiele ciekawych miejsc można odkryć zupełnym przypadkiem, a znany z filmów
londyński klimat poczujecie nawet błądząc bez celu po mieście podczas
jednodniowej wizyty. Tanie linie dolatują z Warszawy na trzy lotniska: Luton,
Stansted (z Modlina) i Gatwick. Z każdego z nich można dość sprawnie dostać się
do centrum.
Praktyczne wskazówki:
- Po przylocie na lotnisku wiele osób boi się samoobsługowych bramek. O ile posiadacie paszport biometryczny, kierujcie się od razu do nich – w ten sposób zaoszczędzicie sporo cennych minut.
- Z lotniska Luton najszybciej jest dojechać fioletowym autobusem do Parkway, a stamtąd pociąg dowiezie już Was do dworca St. Pancras w niecałe pół godziny (o ile wsiądziecie w przyśpieszoną linię).
- Polecam lotnisko Gatwick. Jest ono większe i bardziej nowoczesne np. od tego w Luton. Poza tym linie Nowegian oferują całkiem wygodne siedzenia (to nie jest post sponsorowany ;)) i paradoksalnie też bardziej atrakcyjne taryfy w niektórych terminach.
- W samym Londynie można zaoszczędzić na transporcie, kupując na jednej z wybranych stacji metra kartę Oyster Card. Jest ona ważna zarówno na metro, jak i autobus i doładowując ją, korzysta się z lepszej taryfy za przejazd. Co ważne, taką kartę można zachować na kolejną wizytę, gdyż nie traci ona ważności.
- Wcale nie jest powiedziane, że będzie padać. Za każdym razem trafiałam w Londynie na ładną pogodę, niezależnie od pory roku. Choć zdarzały się również pochmurne dni, pamiętam przede wszystkim miasto skąpane w promieniach słońca.
- Nie mam sprawdzonych tanich i godnych polecenia miejsc na jedzenie, ale zawsze kiedy jestem na Wyspach, zaglądam do Marks & Spencer Food. Ta popularna odzieżowa sieciówka Brytyjczykom kojarzy się przede wszystkim ze względnie niedrogim jedzeniem, dostępnym w oddzielnych filiach. Zawsze zachwycały mnie tu długie półki pełne smacznych kanapek, sałatek, wrapów, owoców, koktajli i ciast.
- Jeśli nie macie pomysłu na pamiątkę lub prezent, każdy powinien ucieszyć się z angielskiej herbaty. Zaopatrzcie się w nią u Whittard, gdzie mają zarówno aromatyczną mieszankę earl grey (nigdzie nie dostałam lepszej!), herbaty zielone, jak i czekoladę do picia.
Londyn dla koneserów sztuki
Zwiedzanie najsłynniejszych londyńskich muzeów kosztuje jedynie dużo
czasu, gdyż wstęp do większości z nich jest darmowy (oprócz specjalnych ekspozycji).
Chyba każdy obszar sztuki i nauki doczekał się tu swojej placówki, najlepiej
więc po prostu wybrać ten, którym jesteśmy najbardziej zainteresowani. Oczywiście, wymienione poniżej muzea to jedynie wycinek całej londyńskiej oferty.
British Museum (Muzeum Brytyjskie) oferuje obszerne zbiory poświęcone historii starożytnej (w tym egipskie mumie).
Wśród dzieł prezentowanych w National Gallery znajduje się jedna z wersji “Słoneczników” Van Gogha. Obok natomiast
mieści się National Portrait Gallery.
Nie mniej znakomite wystawy można obejrzeć w Tate Britain i jednej z jej filii, Tate Modern,
poświęconej sztuce nowoczesnej.
Natural History Museum (Muzeum
Historii Naturalnej) jest
moim zdaniem nieco anachroniczne, ale z
drugiej strony ma wyjątkową wartość historyczną i mieści się w przepięknym
budynku, przed którym zimą otwierane jest duże lodowisko. Nieopodal można
zwiedzić również Science Museum (Muzeum Nauki).
Victoria and Albert Musem (Muzeum
Wiktorii i Alberta) to
największe muzeum sztuki i rzemiosła artystycznego, zaś Imperial War Museum (Imperialne
Muzeum Wojny) poświęcone
jest historii wojskowości. National Maritime Museum to z kolei
znakomite muzeum morskie.
Swoje filie na całym świecie ma Muzeum
Figur Woskowych Madame Tussauds,
ale to londyńska placówka była otwarta jako pierwsza. Można zarzucać temu
miejscu kicz i brak wartości edukacyjnej, ale taka wizyta to również ciekawe
doświadczenie, zwłaszcza dla młodszych turystów. Bilety najlepiej kupić z
wyprzedzeniem w internecie, gdyż wówczas są dużo tańsze. Miłośnicy
brytyjskich filmów powinni odwiedzić London Film Museum. Obecnie w oddziale w Covent Garden prezentowana jest interesująca wystawa kultowych
pojazdów i eksponatów znanych z filmów o przygodach Jamesa Bonda.
Londyn kulturalny
Odpowiednikiem nowojorskiego Broadway’u jest w Londynie West End,
gdzie wystawiane są spektakle z udziałem światowej sławy aktorów, które jeszcze
przed premierą zyskują gigantyczny rozgłos. Z całą pewnością nie zmarnuje
pieniędzy ten, kto pojedzie do Londynu specjalnie po to, żeby obejrzeć taką
sztukę.
Analogiczną pozycję w muzyce zajmuje Royal Albert Hall, sala
koncertowa w której nierzadko odbywają są genialne koncerty popularnych
wokalistów, świetnie sprzedające się potem w sklepach w formie nagrań.
Warto więc tak zaplanować wizytę w tym mieście, by skorzystać z jego
bogatej oferty rozrywkowej. Można trafić również na jeden z festiwali czy też
na słynny karnawał w Notting Hill.
Londyn dla miłośników
sportowych emocji
Wielka Brytania jest mekką dla
fanów piłki nożnej – w samym Londynie jest w czym wybierać, jeśli chodzi o
najlepsze kluby świata. Na nowoczesnych stadionach trenują i grają na co dzień
tacy giganci jak Arsenal czy Chelsea a murawa nigdzie indziej nie jest bardziej
zielona niż tu. Dla Polaków największą wartość historyczną ma stadion Wembley,
który dziś wygląda jednak nieco inaczej niż w 1973 roku (od 2007 roku jest to
tak naprawdę nowy stadion).
Na nieoficjalnych portalach
bilety na mecze Premiership osiągają astronomiczne ceny, i choć można dostać
się z takim biletem na stadion, nikt nie daje gwarancji w momencie zakupu, że
jest on oryginalny. Dużo bezpieczniej i taniej będzie więc nabyć go za
pośrednictwem oficjalnych kanałów. Wcześniej trzeba wyrobić sobie kartę kibica
jednego z klubów, dlatego warto pomyśleć o tym z wyprzedzeniem.
Ciekawą opcję oferuje O2 arena.
Choć nie jest to stadion piłkarski, a raczej wielka hala koncertowa, dużej
dawki adrenaliny dostarczy spacer po jej dachu.
Do sportowych klasyków należą
rozgrywany na przełomie czerwca i lipca tenisowy turniej na kortach Wimbledonu
oraz wyścigi konne Royal Ascott (45 km od centrum miasta), które są
jednocześnie istotnym wydarzeniem towarzyskim. Nie zapominajcie też o
możliwości poznania z bliska bardziej egzotycznych dyscyplin jak np. krykiet.
Highbury, stary stadion Arsenalu Londyn |
Londyn dla zakupoholików
Można i tak. Wiele osób
przyjeżdża do Londynu na zakupy w okresie wyprzedaży. Dostaniecie tu produkty
wielu nieobecnych w Polsce marek. Te najbardziej luksusowe upodobały sobie
elegancką Regent Street i słynny dom towarowy Harrods. Osoby polujące na typowo
brytyjską markę Burberry powinny wybrać się do outletu przy Chatham Place.
Cały dzień trzeba sobie zarezerwować natomiast na wyprawę do outletu BicesterVillage pod Oxfordem. Można dojechać tam bezpośrednio z lotniska wypożyczonym
samochodem (nieprzyzwyczajonym do lewostronnego ruchu na drodze polecam
zainwestowanie w auto z automatyczną skrzynią biegów) lub specjalnym busem z centrum Londynu.
Jest to zdecydowanie najlepszy outlet spośród wszystkich, które do tej pory
odwiedziłam.
Najpopularniejszym konsumpcyjnym
celem wycieczek jest chyba dom towarowy Primark, zaś największe sklepy
odzieżowych sieciówek mieszczą się przy Oxford Street. Dużo ciekawsze produkty
znajdziecie na sobotnim targu wzdłuż Portobello Road w dzielnicy Notting Hill
oraz w Camden Town. Pierwsze z tych miejsc wydaje mi się trochę bardziej
turystyczne. Jest tu sporo sklepów z antykami, stoisk ze starymi winylami i
second handów. Camden to natomiast mekka różnego rodzaju ekscentryków i
miłośników tanich pamiątek.
Oxford Street |
Mój Londyn
Po każdym pobycie w Londynie lista moich ulubionych miejsc wydłuża się,
nawet jeśli akurat nie trafiam do nich po raz pierwszy. A oto i one:
- Camden Lock – część Camden Town, nieco ukryta przed gwarem głównej ulicy, przez to najbardziej interesująca. Schowane za każdym kolejnym rogiem stoiska z oryginalną odzieżą, rękodziełem czy egzotycznym jedzeniem można odkrywać godzinami. Część z nich mieści się w dawnym budynku stajni. Dzielnica dziwaków, slow foodu, Amy Winehouse i wszelkich osobliwości.
- Covent Garden – dzielnica z fajnymi knajpkami i artystyczną duszą, bez zadęcia i pretensjonalności. Warto skierować kroki do Neal’s Yard, kolorowej enklawy barów z ekologiczną żywnością, jak chociażby 26grains, gdzie podają owsiankę na ciepło z oryginalnie skomponowanymi dodatkami. Zdrowe, typowo brytyjskie, a w dodatku smakuje wyśmienicie!
- South Kensington – elegancka, modna i droga dzielnica szeregowców z białymi gankami, urokliwych kawiarni i najsłynniejszych muzeów. Tętni życiem, ale w dostojny sposób. Esencja Londynu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz