Czasami wystarczy wysiąść kilka przystanków
dalej, by znaleźć się w zupełnie innym świecie. Plan dotarcia do najbardziej
charakterystycznych miejsc na warszawskiej Pradze powstał już rok temu, ale
dopiero niedawno udało mi się go zrealizować. Mimo, że te miejsca to prawdziwe
perełki, są one dobrze ukryte przed przypadkowym przechodniem. Poza tym, nawet gdyby
uznać wszystkie kryminalne historie na temat tej dzielnicy jedynie za legendę,
nie wypuściłabym się tu sama po zmroku. Dlatego też czekałam na odpowiednią
porę roku, dnia i towarzystwo nastawione równie entuzjastycznie jak ja. :-)
O Pradze pisałam już kilka razy, ale nigdy w kontekście jej niesamowitej
historii.
Obecny wygląd
tej dzielnicy odnajduje uzasadnienie w historii – i to już tej odległej. W
czasach, kiedy Praga nie należała jeszcze do Warszawy, bezpieczne schronienie
odnajdywali tu przestępcy. Tutaj również pozwalano osiedlać się mniejszościom,
którym nie przyznawano prawa do zamieszkiwania w centrum miasta. Kluczowe
wydają się jednak wczesne lata powojenne: większość środków przeznaczonych za
odbudowę miasta została zainwestowana w o wiele bardziej zniszczoną lewobrzeżną
Warszawę – stąd też na Pradze do dziś można zaobserwować ślady po kulach w
ścianach domów. W tutejszych kamienicach przymusowo kwaterowano ubogie rodziny
robotnicze, do których z czasem dołączyli przyjezdni, którzy poszukiwali pracy
w stolicy oraz imigranci. A przestępczość kwitła: przez wiele lat za jej kolebkę
uchodził Bazar Różyckiego. Polityka zwalczania przestępczości ograniczała się
zaś do tuszowania problemu – w ten sposób powstały najdłuższe warszawskie bloki
mające zasłonić biedne dzielnicowe podwórka. Społeczeństwo pozostawiono więc
samemu sobie, zamykając je w środowisku sprzyjającym rozwojowi przestępczości,
której wysoki poziom jest wciąż na Pradze faktem. Nie przychodzi mi jednak do
głowy bardziej autentyczny fragment Warszawy.
Praskie
kapliczki
Wśród
tematycznych wycieczek po Pradze dużą popularnością cieszą się spacery śladem kapliczek,
których w tej części miasta jest w bród. Jedna z ciekawszych mieści się w
podwórku przy Ząbkowskiej 12. Jej jaskrawoniebieski kolor przywodzi na myśl
klimaty meksykańskie. Takie kapliczki tak naprawdę powstawały po obu
stronach Wisły - większość z nich w czasach okupacji, kiedy częste aresztowania
i godziny policyjne zmuszały ludzi do pozostania w domach. Dzięki takim
przydomowym figurkom mogli oni modlić się bez wychodzenia da ulicę (do
kościoła). Co ciekawe, część kapliczek przylegała do domów, których
właścicielami byli Żydzi – w ten sposób zachęcali oni chrześcijan do
wynajmowania u nich mieszkań. Ponieważ Praga uległa znacznie mniejszym
zniszczeniom niż dzielnice lewobrzeżne, to tutaj uchowało się najwięcej
kapliczek.
Praskie kamienice
Praga słynie z nieodrestaurowanych,
niszczejących domów podziurawionych kulami, które jednak noszą wciąż ślady swojej
dawnej świetności. Za jeden z najstarszych i najpiękniejszych uchodzi Dom pod
Sowami, czyli Kamienica Massalskich przy ul. Okrzei 26. Wybudowana na początku
XX wieku, nazwę zawdzięcza
ustawionym na szczycie figurom
sów z rozpostartymi skrzydłami, zdjętym w marcu 2007 r. Kamienicę czeka
generalny remont, a zgodnie z planami inwestora, powstanie w niej pub, restauracja, mieszkania i luksusowe
apartamenty.
Praskie klatki schodowe
Jak dla mnie,
najbardziej fascynującą okazała się być wycieczka śladem klatek schodowych. Z
zewnątrz przeciętne kamienice kryją w środku zaskakująco piękne skarby, o
których można nie mieć pojęcia, choć przechodzi się obok! Najcenniejszą wśród
tych perełek jest zdecydowanie klata schodowa w Kamienicy Galberga przy ul.
Kłopotowskiego 38. Tutejsza fasada jest co prawda bogato zdobiona (przed wojną
ornamentów było znacznie więcej), lecz obowiązkowo trzeba przynajmniej
spróbować zajrzeć do środka. W tym celu należy pokonać oryginalne drzwi z
secesyjnymi motywami, co nie powinno stanowić problemu. Miejsce jest popularne
wśród takich alternatywnych wycieczek w przewodnikiem i fotografów ślubnych (na
kolejnych drzwiach wisi informacja o konieczności uzyskania pozwolenia na
fotografowanie). Zresztą mieszkańcy są przyzwyczajeni do wzmożonego ruchu
turystycznego i zdarza się, że sami wpuszczają zwiedzających. W jaskrawozielonym
przejściu skręcamy w lewo i…
W innym stylu
utrzymana jest klatka przy ulicy Targowej 84. Narożna kamienica na rogu ul.
11-go Listopada, również pochodząca z początku XX wieku, nie wyróżnia się z
zewnątrz niczym specjalnym. Aby dostać się do osławionej klatki, obecnie należy
przejść przez podwórko przy Targowej 80. Dekoracje zaczynają się w przejeździe
bramnym i wskazują na śląskie pochodzenie architekta i właściciela
nieruchomości, Adolfa Dybicza, który sprowadził do Warszawy tzw. śląski barok.
Na klatce świetnie zachowały się polichromie, gipsowe sztukaterie, freski i
marmurowe okładziny. Pięknie prezentują się również masywne drzwi każdego z mieszkań.
Praskie ulice
Kilka jest tu ulic
o nie najlepszej sławie. Weźmy taką Brzeską, której poznawanie w moim przypadku
ogranicza się do obserwacji zza okien samochodu. Tym razem dotarłyśmy na
Stalową, która tego dnia o dziwo wydała się nagle naprawdę piękna, kolorowa,
autentyczna i spokojna. Dobrym pretekstem, by tutaj zajrzeć jest rzadki, lecz
wciąż spotykany tu przykład oryginalnego drewnianego budownictwa (ul. Środkowa)
czy też fragmenty mykwy zachowanej w bramie
kamienicy nr 40/42.
Szynk Praski, Stalowa 37 Jeżeli jesteś na Pradze i chcesz zjeść w klimatycznym, ale niekoniecznie najmodniejszym miejscu, wpadnij do Szynku Praskiego. Restauracja serwuje tradycyjną polską, by nie powiedzieć praską kuchnię, jakiej nie dostaniemy nigdzie indziej. Wystrój przenosi gości kilkadziesiąt lat wstecz. W karcie znajdziemy dania i napoje typu: oranżada (taka jak za dawnych lat), kwas chlebowy, liczne piwa, flaki, nóżki, tatar, pierogi czy schabowy, ale pod bardziej sugestywnymi nazwami zaczerpniętymi z gwary warszawskiej. Jak zapewnia właściciel, wszystko jest robione na miejscu i dostępne w przystępnych cenach. Spodobało mi się menu w formie grubej tekturowej tabliczki oraz możliwość, by latem usiąść na zewnątrz. Duży plus za miłą obsługę. Szkoda, ze to tak daleko i każdą wyprawę trzeba długo planować...
Uwielbiam klimat Pragi Północ. Wchodząc na podwórka kamienic, jest trochę strasznie... Przypadkiem usłyszałam fragment rozmowy, "frajerów trzeba lać"... :0 Ta kapliczka przy Ząbkowskiej 12 jest jedną z piękniejszych, ale na Pradze jest ich całe mnóstwo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam a w wolnej chwili zapraszam do mnie
Takie nieodkryte, tajemnicze i nieco niebezpieczne przyciąga najbardziej ;)
Usuń