Postanowiłam poświęcić oddzielny post krakowskim restauracjom, chociaż
pisałam już niedawno na ich temat.
Każda wizyta w tym mieście utwierdza mnie w przekonaniu, że pod względem
pomysłowości i zmysłu artystycznego tutejsi restauratorzy nie mają sobie
równych. Za każdym razem poznaję tu wiele nowych klimatycznych i unikalnych miejsc.
Ostatnio pisałam o kawiarni na
Zamku w Przegorzałach z jednym z najpiękniejszych widoków w Polsce. Niewątpliwie
walory widokowe posiada również Cafe Szał,
kawiarnia mieszcząca się na dachu Sukiennic. Wchodzi się do niej od wschodniej
strony, a na górę można wjechać przeszkloną, okrągłą windą. Trzeba o tym wiedzieć,
gdyż kawiarni nie widać z dołu. A warto tu zajrzeć, by obejrzeć Starówkę z
odmiennej perspektywy, czy napić się kawy mrożonej zaserwowanej w pięknym
naczyniu. Tak podany napój przecież smakuje lepiej ;)
Podążając krakowskim
gastronomicznym szlakiem, trafiłam na Podgórze, urokliwą i znacznie mniej
turystyczną dzielnicę. Z Kazimierza wystarczy przejść na drugą stronę Wisły.
Właśnie tu mieści się Makaroniarnia
(ul. Brodzińskiego 3). Jak sama nazwa wskazuje, restauracja specjalizuje
się w makaronach co jest ciekawą odmianą dla znacznie częściej spotykanych
pizzerii. Jedzenie jest bardzo dobre, choć najbardziej w pamięć zapada wystrój:
pełen szczegółów, z których każdy dodaje temu miejscu uroku. I koniecznie
trzeba odwiedzić tu… toaletę ;) Makaroniarnia zdecydowanie dorównuje teraz moim
innym ulubionym knajpkom w Krakowie.
Na koniec zapraszam Was do humus baru, w samym sercu mojego ulubionego Kazimierza. Hamsa (ul. Szeroka 2), bo o niej mowa, oferuje danie kuchni bliskowschodniej, podawane w ładnych, regionalnych naczyniach. Wystrój wnętrza jest jasny i lekki, ale można też usiąść na zewnątrz. Choć obok przechodzi wielu turystów, stoliki są odgrodzone od ulicznego ruchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz