Doświadczenia zebrane w trakcie półrocznego pobytu w Tyrolu oraz szeregu wyjazdów
na narty utwierdziły mnie w przekonaniu, iż Austriacy, choć może nie
mają najbardziej różnorodnej i wyszukanej kuchni, z całą pewnością są
mistrzami w przyrządzaniu potraw ze składników takich jak ziemniaki, kapusta, jabłka czy morele.
Należy również pamiętać, że miasta, w których niegdyś rezydowała
rodzina cesarska (zwłaszcza Wiedeń) i obszary górskie to dwa zupełnie
różne kulinarne światy.
Wielu Polaków zna kuchnię austriacką z restauracji na stokach - serwowane tam dania, jak chociażby popularna Gulaschsuppe,
są pożywne i rozgrzewające, a więc wprost idealne z punktu widzenia
zmęczonego narciarza. Polecam jednak nieco mniej turystyczne, działające
latem górskie schroniska, tzw. Hütten, w których zjemy smacznie i niedrogo. Dobrą alternatywą dla nielubiących wspinaczki będą lokalne festyny i jarmarki, jak te organizowane z okazji Oktoberfest, obchodzonego również w Tyrolu. We wszystkich regionach Austrii w grudniu można natomiast trafić na Christkindlmarkt.
Tam napijemy się aromatycznego Glühwein czy słodkiego Bratapfelpunsch, napoju alkoholowego z pieczonych jabłek. Jesienią zaś w restauracjach króluje Sturm, czyli wino na bardzo wczesnym etapie fermentacji.
Tam napijemy się aromatycznego Glühwein czy słodkiego Bratapfelpunsch, napoju alkoholowego z pieczonych jabłek. Jesienią zaś w restauracjach króluje Sturm, czyli wino na bardzo wczesnym etapie fermentacji.
Choć Austria nie słynie z wina w takim
stopniu jak Chile, Francja czy Australia, jej mieszkańcy sami uważają
się za naród winiarski i nie ma w tym
przesady, gdyż nawet najtańsze wina z austriackich sklepów są bardzo
dobre, zaś w Styrii (i nie tylko) na obiad serwowana jest… zupa winna. Wino często podaje się tu z tonikiem lub Sprite’m (tzw. Sauersüß)
– obie pozycje z pewnością przypadną do gustu paniom. Nie wiedzieć
czemu, Austriacy uwielbiają wszelkie napoje gazowane. Woda gazowana
dodawana jest praktycznie wszędzie (w szczególności do soku jabłkowego),
co łatwo jest ustalić na podstawie nazwy napoju: będzie się on nazywał gespritzt. Austria to również ojczyzna popularnego napoju energetycznego i oczywiście znakomitego piwa.
Kuchnia austriacka zawiera kilka charakterystycznych smaków, od których łatwo jest się uzależnić i za którymi potem się tęskni. Jeden z nich obecny jest w pieczywie: z jednej strony są wytrawne chleby z dodatkiem kminku, z drugiej zaś – pachnące drożdżowe bułeczki z makiem, orzechami lub cynamonem. Nie można przejść obojętnie obok witryny tutejszej piekarni, Bäckerei.
Wymieniłam na wstępie cztery filary austriackiej kuchni. Narodowym owocem są tutaj jabłka.
Podobnie jak w Polsce, występuje wiele ich gatunków, lecz Austriacy
nauczyli się wykorzystywać je w bardziej różnorodny sposób. Padło już
kilka nazw potraw z jabłkami, lecz tą koronną jest Apfelstrudel,
odpowiednik naszej szarlotki, na cieniutkim cieście (podobnym do
francuskiego), podawany z sosem waniliowym lub bitą śmietaną i lodami.
Mus z jabłek (lub śliwek) dostaniemy także gdy zamówimy Kaiserschmarrn, słodkie danie z ciasta naleśnikowego, posypane rodzynkami i cukrem pudrem.
Równie popularne są morele, uprawiane w dolinie Wachau pod Wiedniem, podawane tam w knedlach i naleśnikach.
Równie popularne są morele, uprawiane w dolinie Wachau pod Wiedniem, podawane tam w knedlach i naleśnikach.
Do dań słonych natomiast bardzo często dodawane są kapusta kiszona i duże okrągłe knedle (Knödel), które pojawiają się również w zupach (np. Speckknödelsuppe, odpowiedniku naszego rosołu). Czwarty filar kuchni austriackiej to ziemniaki, główny składnik tyrolskich dań Erdäpfelsalat (pokrojone ziemniaki z octem) oraz Gröstl
(ziemniaki podsmażane z różnymi dodatkami). Druga z potraw jest
spotykana również w landzie Voralberg i w sąsiadującej z nim Szwajcarii.
Jak w większości krajów górzystych, można tu dostać dobre żółte sery.
Ten produkt jest składnikiem chociażby Käsespätzle, drobnych kluseczek podawanych niekiedy ze szpinakiem lub szynką. Wśród szynek najbardziej charakterystyczny smak ma wędzony Speck, przypominający trochę włoskie prosciutto.
Desery to prawdopodobnie najbardziej wyrafinowany dział kuchni austriackiej, która wiele zawdzięcza rozwiniętej sztuce cukierniczej Wiednia. Tym najsłynniejszym deserem jest Sachertorte, wymyślony przez kucharza księcia Metternicha. Choć wiadomo, że jest to czekoladowy biszkopt przełożony konfiturą morelową, receptura objęta jest tajemnicą a smakiem oryginalnego tortu można delektować się tylko w hotelu Sacher. Kawiarnia ma swoje filie również w innych miastach. Salzburg słynie przede wszystkim z pralinek Mozartkugeln. W sklepach można dostać czekoladki w złotych i czerwonych papierkach, lecz te najprawdziwsze Mozartkudeln, ozdobione podobizną Mozarta, sprzedawane są w srebrno-niebieskich opakowaniach w Cafe Fürst. Ich produkcję rozpoczął w 1890 roku Paul Fürst, który zdobył za nie złoty medal na wystawie w Paryżu. Bardziej masową marką jest popularna Milka, produkowana w fabryce w Bludencji. Przed świętami sklepowe półki zapełniają się produktami tej firmy z limitowanych opakowaniach. Pisałam już na polskagotuje.pl o Linzer Torte i Salzburger Nockerln – to kolejne z austriackich deserów o długiej tradycji. Słodką wersją knedli jest Mohnknödel, podawany z sosem waniliowym i makiem.
W austriackich miastach i
miasteczkach w oczy rzuca się brak sklepików osiedlowych – w produkty
spożywcze można się zaopatrzyć jedynie w sklepach sieciowych.
Ze względu na dużą wagę, jaką Austriacy przywiązują do ochrony
środowiska, popularnością cieszą się droższe produkty ekologiczne.
Przeczytaj również tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz