Czy to w moich postach, czy w
przewodnikach, czy też w artykułach w magazynach podróżniczych – wielokrotnie
pojawia się informacja, że jakaś atrakcja turystyczna jest wpisana na Listę
Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Ma to być swego
rodzaju zachętą do odwiedzenia takiego miejsca, chociaż tak naprawdę nie ma w tym nic unikalnego: wspomniana lista jest długa i niemal każde państwo może
poszczycić się co najmniej kilkoma obiektami na niej. Dlatego właśnie nie
jestem w stanie wymienić wszystkich odwiedzonych przeze mnie miejsc z Listy
UNESCO, ani też nie zamierzam przedstawiać całej jej zawartości. Przybliżę za to,
co z prawnego punktu widzenia dokładnie się pod tym pojęciem kryje. Żeby nie było
zbyt monotonnie, przytoczę również kilka ciekawostek.:)
Założenie organizacji unescopodobnej wyszło z inicjatywy British Council,
wysuniętej w 1942 roku. Po wojnie poparły ją Wielka Brytania i Francja, zaś dokument
założycielski w 1945 roku podpisało łącznie 37 państw. Na podstawie umowy zawartej niedługo potem, UNESCO (pełna nazwa: United Nations Educational,
Scientific and Cultural Organization/ Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty,
Nauki i Kultury) jest organizacją wyspecjalizowaną ONZ. W historii zdarzały się przypadki wycofania się z jej struktur: uczyniły to między innymi Polska i Stany Zjednoczone - oczywiście
tylko na jakiś czas. UNESCO, z siedzibą we Francji - oprócz tego, z czym nam się od razu kojarzy, czyli wspierania współpracy
międzynarodowej w dziedzinie kultury - ma również na celu m.in. ochronę praw człowieka.
List UNESCO jest kilka, choć tą najsłynniejszą jest - rzecz jasna - Lista Światowego Dziedzictwa
Kulturowego i Przyrodniczego. We wrześniu 2012 roku obejmowała ona 962
obiekty w 157 krajach, w tym 745 obiektów dziedzictwa kulturowego, 188 przyrodniczego i 29 mieszanych. Nominacje są
zgłaszane przez zainteresowane kraje. Obiekt musi reprezentować "unikatową
uniwersalną wartość" i spełniać przynajmniej jeden ze wskazanych przez
organizację warunków. Szczegóły dostępne są tutaj.
Polska dorobiła się 13 takich obiektów, a są to:
- Historyczne
centrum Krakowa - Kopalnia soli w Wieliczce
- Obóz
koncentracyjny Auschwitz-Birkenau
- Puszcza
Białowieska
- Stare Miasto
w Zamościu
- Zamek
Krzyżacki w Malborku
- Średniowieczna
zabudowa Torunia
- Kalwaria
Zebrzydowska
- Kościoły Pokoju
w Jaworze i Świdnicy
- Drewniane
kościoły południowej Małopolski
- Park
Mużakowski
- Hala Stulecia
we Wrocławiu.
Porównywalnym dorobkiem mogą się pochwalić Portugalia lub Czechy. Jak to bywa w polityce, liczba obiektów z danego państwa na Liście UNESCO jest poniekąd odzwierciedleniem rozkładu sił na arenie międzynarodowej. Wiele krajów, mimo wysokich walorów turystycznych, jest pod tym względem w tyle za państwami aktywnymi w polityce światowej, lecz nie zaliczanymi do grona najpopularniejszych destynacji. Sporo zależy więc od zaangażowania samego państwa oraz władz lokalnych. Kto by na przykład pomyślał, że władze Żyrardowa działały w latach 90-tych na rzecz wysunięcia kandydatury industrialnej zabudowy tego miasta?
Co ciekawe, w historii zdarzyły się dwa przypadki skreślenia obiektu z Listy. Pierwszy z nich dotyczył Omanu, gdzie zmniejszono o 90 % powierzchnię rezerwatu onyksów arabskich (gatunek antylop), wpisanego na Listę w 1994 roku. Skreślenie miało miejsce w 2007 roku.
Drugi taki przypadek
dotknął Drezno w 2009 roku. Władze miasta postanowiły wybudować nad Łabą most drogowy,
uznany przez UNESCO za sprzeczny z okoliczną barokową architekturą. Oprócz tego,
kilkadziesiąt obiektów jest zagrożonych usunięciem z powodu klęsk
żywiołowych czy zanieczyszczenia.
Odwiedziłam kilka miejsc wpisanych na listę UNESCO i rzeczywiście raczej się nie zawiodłam. Słyszałam ostatnio, że LuangPrabang w Laosie może stracić swoje miejsce na liście, może będzie kolejny przypadek?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Jak pokazują dotychczasowe przykłady, 80% zależy od starań (lub ich braku) samego zainteresowanego państwa. Nie słyszałam o przypadku Laosu, ale myślę, że tu może być podobnie...
Usuń